Dni
coraz dłuższe. Ludzie się cieszą. A ja nie. Ja lubię noc. W nocy
czuję się bezpieczniej. Moje oczy nie lubią, moje oczy lubią
światło, dlatego tak często mnie bolą. Ale ja jako ja, wolę noc.
Nocą
mogę sobie nawet wyglądać przez okno i nie ma za nim tłumu ludzi.
Nawet jeśli godzina jest wczesna to i tak ludzi jest mniej niż w
lecie o tej samej porze. Ludzie nie lubią nocy. Uciekają, chowają
się. Częściowo uciekają przed zimnem, ale tylko częściowo.
Widzę czasem takich, którzy jedzą lody na ulicy. Nie wiem, czy to
Polacy. Równie dobrze mogli przyjechać z Ukrainy, tam to norma.
Mimo wszystko noc jest bezpieczna.
W nocy
mam więcej odwagi. W nocy przeglądam internet i oglądam nawet domy
Warszawa Wilanów z myślą, że mogłabym w takim mieszkać. To
naprawdę akt odwagi z mojej strony, bo ja się boję domów. Domy
mają ogrody, a ja nie chciałabym mieć ogrodu. Bałabym się po nim
chodzić. W zadzie dom też bym się bała mieć. Za dużo
przestrzeni. Moje mieszkanko jest małe, sporo osób uważa, że
ciasne, ale takie właśnie jest dla mnie najlepsze. Tylko tu mogę
naprawdę być sobą. Dla przeciętnych ludzi to smutne, dla takich
jak ja to norma. My nie musimy mieć salonów, żeby czuć się
dobrze. Jesteśmy jak dzieci za wcześnie wyrwane z łona matek.
Nadmiar przestrzeni nas przeraża. Nigdy nie dorośliśmy i już
nigdy nie dorośniemy. Umiemy z tym żyć.
Idzie
wiosna i dobrze, że idzie. Powietrze będzie pachniało. W zimie nie
pachnie. Ale jednak wolę jak idzie jesień. Wolę jak dni się
skracają, zamiast rosnąć.
A tak w
ogóle, bo chyba zapomniałam napisać, mam ostatnio tak dużo pracy,
że nie mam czasu w internecie siedzieć. Możecie się zastanawiać,
po co ja dużo pracuję, skoro i tak nie mam na co wydawać. Lubię
moją pracę. A pieniądze zawsze można zagospodarować. Ostatnio
wszystkie nadwyżki wysyłam na chore dzieci. Kaprys taki mam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz