Internet
to chyba gryzie. Albo może prądem kopie, nie wiem. A nie, bo on
uzależnia. To raczej nie gryzie i nie kopie. Co on może takiego
robić? Słodki jest, jak ciasto? Smaczny jak sushi? Kolorowy jak
tęcza? Jakoś nie zauważyłam tego wszystkiego.
Dla mnie
internet to miejsce pracy i sposób na kontakt ze światem. Banalnie
mówiąc, moje okno na świat. No wiem, że to trochę oklepane
określenie, ale w moim przypadku bardzo prawdziwe. Po pierwsze,
internet faktycznie otwiera się w kartach albo oknach, po drugie
dzięki kamerom online można zobaczyć naprawdę dużo. W sumie
więcej niż przez moje okno. No ale umówmy się, nikt mnie siłą w
internecie nie trzyma. Wyłączam ,jak mam ochotę. Robię sobie
czasem dni bez neta, rzadko, bo rzadko, ale robię. Wtedy robię to,
co miliony kobiet na całym świecie. Przepraszam. Miliony gospodyń
domowych na całym świecie. Czytam, piorę, sprzątam, gapię się w
telewizor. Czasem gapię się przez okno, ale to tylko w nocy. I
wcale nie tęsknię za netem. Kiedyś wyłączałam też telefon, ale
po tym jak moja cioteczna siostra narobiła rabanu, że mnie nie ma w
necie i pod telefonem i miałam w domu armię ludzi, uznałam, że
telefon jednak lepiej mieć włączony. W sumie i tak rzadko kiedy
kto dzwoni.
No więc
naprawdę użycie internetu nie boli i niczym nie grozi. Sprawdziłam
na sobie. I jak mi ktoś mówi, że woli, żebym ja coś zrobiła, bo
on się nie chce uzależnić, to nie wiem, czy bardziej mnie to
śmieszy czy wkurza. Bo naprawdę, żeby wpisać w wyszukiwarkę nowe
mieszkania łódź tanio to nie trzeba ani dużo wysiłku, ani
nie trzeba się przed tym jakoś szczególnie zabezpieczać. Fakt, to
dla mnie żaden problem, minuta roboty. Może nawet mniej. I wysłanie
wszystkich wyników hurtem też mi dużo nie zajmie. Tylko umówmy
się, nawet dziecko da sobie z tym radę. Dlaczego więc zawsze
proszą mnie, a nie pierwszego z brzegu dzieciaka ze smartfonem? Oni
są bardziej uzależnieni niż ja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz