Pierwszy
raz od dawna miałam okazję porozmawiać z ludźmi oko w oko. Nie
liczę tu listonosza czy kuriera, bo trudno mówić o prawdziwych
rozmowach z nimi. Listonosz to w ogóle przychodzi do mnie tylko
dlatego, że mu płacę, inaczej by zostawiał w skrzynce wszystko
jak leci, a przecież ja do skrzynki nie zejdę.
wtorek, 29 grudnia 2015
środa, 16 grudnia 2015
Widok
Dziś
na odmianę mało siedziałam w oknie więcej w internecie. Taka
praca. W ogóle praca w internecie to błogosławieństwo. Nie wiem
co ja bym zrobiła jakbym jej nie miała. Długopisy bym skręcała
za grosze? Ktoś jeszcze w ogóle oferuje taką pracę? Nawet jeśli
to pewnie kokosów z tego nie ma.
wtorek, 8 grudnia 2015
Pośpiech
Dziś
jest mgła. Lubię mgłę. Może to dziwne, ale lubię. Mało widać
wtedy. A ja nie lubię jak za dużo widać za oknem, bo mnie to
przeraża. A jak jest taka mgła jak dziś i widzę tylko na parę
metrów to nawet chętnie sobie przez okno wyglądam.
środa, 2 grudnia 2015
Normalna
Dalej
podglądam życie z daleka. Dla przeciętnego człowieka to nic
takiego, dla mnie to przełomowe wydarzenie w życiu. Oglądam innych
ludzi i wycinki z ich życia. I to wcale nie w telewizorze. Patrzę
przez okno i widzę co się dzieje na ulicy.
środa, 25 listopada 2015
Wycisk
Siedzenie
w domu ma tę zaletę, że nie trzeba nigdzie łazić. Siedzenie w
domu ma tę wadę, że się gnuśnieje i obrasta tłuszczem. Może
nie jest ze mną aż tak źle, tłuszczem jeszcze nie obrosłam, ale
nie oszukujmy się, kondycji to ja nie mam. Zdrowia tez nie mam
takiego jak powinnam mieć.
środa, 18 listopada 2015
Terapia
Zmiany
zmiany zmiany. Nie u mnie tylko za oknem. U mnie to się w ogóle nic
nie zmienia. Nawet koloru ścian nie chce mi się zmieniać.
Normalnie mi się nie chce w tym roku. W zeszłym chyba też mi się
nie chciało.
środa, 4 listopada 2015
Wrażenia
Zaszalałam
dziś i podeszłam do okna. Na ogół rzadko to robię, bo to co się
dzieje na ulicy mnie przeraża. Nie w sensie, że dzieje się tam coś
złego, ale dla mnie to jest za dużo. Po prostu to nie mój świat.
Ja potrzebuję się wtulić w moje cztery kąty.
środa, 28 października 2015
Zleceniodawca
Ha,
mój zleceniodawca to ma fantazję. No jak słowo honoru, facet
pojechał po bandzie. Przecież dobrze wie, że ja się z domu nie
ruszam. To jest zresztą moja największa zaleta, jestem
stuprocentowo dyspozycyjna, zawsze można mnie zastać w domu.
wtorek, 20 października 2015
Zakład
Kurde,
w depresję jakąś wpadam chyba. Nie da się tego inaczej określić.
No ja wszystko rozumiem, ale żeby aż tak? Na ogół dawałam sobie
radę sama ze sobą i ze swoimi dolegliwościami. O ile agorafobię
można nazwać dolegliwością.
środa, 14 października 2015
Gierek
Czy
ja już mówiłam, że chcę się przeprowadzić? A mówiłam
dlaczego? Że mam sąsiadów hałaśliwych to chyba mówiłam. A że
mieszkam w starym budownictwie mówiłam? Znaczy zaraz, nie takim
naprawdę starym, bo to naprawdę stare to wcale nie było takie
złe. Ja mieszkam w nowym starym. Gierkowskim czyli.
środa, 7 października 2015
Ucieczka
Siedzenie
non stop w domu ma tę wadę, że nie ma dokąd uciec. Na ogół
ludzie uciekają do domu, jak im źle w pracy, albo uciekają w pracę
jak im źle w domu. Ja nie mam dokąd uciec. Mogę się zamknąć w
szafie co najwyżej, albo w łazience. Ale to jakby i tak nie
rozwiązuje sprawy, świat mnie dogania.
środa, 30 września 2015
Spotkanie
Wydawałoby
się, że internet jest nieograniczony, że ludzi w nim i miejsc
tyle, że zliczyć się nie da. A ja ciągle trafiam na tych samych
ludzi, nawet jak próbuję wkraczać w nowe terytoria wirtualne.
Gdzie nie pójdę tam zawsze znajome twarze, a raczej nicki i
avatary.
środa, 23 września 2015
Domówka
Czy
są jakieś plusy niewychodzenia z domu? Całe mnóstwo! Można cały
dzień spędzić w piżamie bez wyrzutów sumienia, że się tego czy
tamtego nie załatwiło. Można się nie malować, nie czesać, w
ogóle nie wyglądać. Z drugiej strony to jest minus, bo można się
łatwo zaniedbać, zapuścić i zamienić we fleję.
środa, 16 września 2015
Rekonwalescentka
Ależ
się idiotycznie pochorowałam! Nie wiem skąd to się w ogóle
wzięło, bo przecież ja z domu nie wychodzę, a ostatnio nawet
kontaktu z nikim nie miałam. Ostatni kurier był ponad tydzień
temu.
wtorek, 1 września 2015
Obiektywizm
Powariowali
wszyscy całkiem czy co? Po pierwsze mamy lato i to nieludzko gorące,
po drugie internet nie jest dobrem luksusowym, po trzecie, ja nie
świadczę darmowych usług dla bliższych i dalszych znajomych.
Odpłatnych zresztą też nie, bo trudno brać kasę za wpisanie
czegokolwiek w Google.
środa, 12 sierpnia 2015
Remont
Coś
mi cieknąć w łazience zaczęło, a raczej jakiś odpływ się
zapchał. Chyba taka kratka co pod wanną jest. Nie wiem dokładnie
do czego ona służy, ale jak jest to chyba po coś, prawda?
Uroki
niewychodzenia z domu polegają między innymi na tym, że się nie
ma żadnych znajomości w realu. No prawie żadnych. A na pewno ich
ilość jest mocno ograniczona. Na co dzień jakoś o tym nie myślę,
jest jak jest, ale w takich chwilach jak ta dziś to nie było mi do
śmiechu.
środa, 5 sierpnia 2015
Sklep
Nie
wiem dlaczego ludziom się wydaje, że jak nie wychodzę z domu to
znaczy, że mam dużo wolnego czasu. No i dlatego, że nie mam
dzieci, bo dzieci kradną czas. Tak przynajmniej można wywnioskować
z zachowania niektórych moich znajomych, a szczególnie jednej, co
właśnie jest w ciąży.
poniedziałek, 20 lipca 2015
Frustracja
Upały,
nawałnice, upały, spadki ciśnienia, trąby powietrzne, nawałnice,
upały... i tak można w nieskończoność. Coraz częściej myślę
o tym, żeby w mieszkaniu klimę założyć. To by chyba nawet nie
było takie głupie. W końcu jak siedzę tu od rana do nocy przez
okrągły rok to chyba mi się należy jakiś luksus? Skoro nie mam
stu par butów i balowych kiecek to może mogę mieć klimę?
poniedziałek, 29 czerwca 2015
Wdowa
Jakoś
mi trochę lepiej ostatnio. Nawet zaczęłam więcej przez okno
wyglądać. Zaczynam się bawić w zgadywanie kim są osoby, które
widzę przez okno. Tak, wiem, że to zabawa dobra dla dzieci, ale
siedzenie w domu to dobry pretekst, żeby o tym zapomnieć. Bawię
się tak i na moment zapominam, że siedzę w domu i nie mogę się z
niego ruszyć.
wtorek, 23 czerwca 2015
Dół
Źle mi
dziś. Są takie dni, kiedy nie umiem udawać, że wszystko jest w
porządku, to najgorszy rodzaj czarnego doła jaki można sobie
wyobrazić. Jest mi źle i tyle. Jest mi bardzo źle. I nic mi nie
pomaga. Ani ulubiona muzyka, ani filmy, które zawsze oglądam jak mi
źle, nawet lody czekoladowe nie pomogły. Nie, to nie depresja.
Jutro już będzie lepiej, a z depresji się tak łatwo nie wychodzi.
Po prostu jest mi źle. Może dlatego, że deszcz pada, a może
dlatego, że jestem sama. Dziś jak rzadko potrzebuję drugiego
człowieka. Bo to nie jest tak, że jak się ma agorafobię to się
ludzi unika. Brak ludzi jest wtórnym efektem choroby. Ale ja lubię
ludzi. Lubię z nimi rozmawiać, śmiać się, kłócić –
cokolwiek. A dziś jakoś tak się poukładało, że nawet na czacie
nikogo nie ma. Zresztą nie mam ochoty pisać, chcę rozmawiać.
sobota, 6 czerwca 2015
Inwestycja
Właściwie
to ja pracuję na zlecenia, na umowę o dzieło, na inne śmieciówki,
zaczynam się zastanawiać czy firmy nie założyć. Wydaje mi się,
że lepiej bym na tym wyszła. Bo teraz to ani żadnego zusu, ani
ubezpieczenia porządnego nie mam. Mało tego, zabezpieczenia na
przyszłość też nie. Mam pracować do końca życia? A jak setki
dociągnę?
wtorek, 2 czerwca 2015
Uroda
Naprawdę
nie wiem dlaczego ludziom się wydaje, że jak ktoś ma agorafobię i
siedzi w domu to w ogóle o siebie nie dba. Skąd wiem? Bo siedzę w
domu i mam czas grzebać w internecie. Naprawdę ludzie mają takie
podejście. Jak ktoś z domu nie wychodzi znaczy, że nie potrzebuje
się ładnie ubrać i ładnie wyglądać bo dla siebie to nie warto,
a nikt inny nie zobaczy. No chyba, że przyjdą goście.
środa, 27 maja 2015
Kalia
Ależ
dziwactwa w telewizji pokazują. Obejrzałam sobie jakiś serial,
nawet nie wiem co to było, bo wcale go nie oglądam. Dziś też bym
pewnie nie obejrzała, ale jak bezmyślnie pykałam pilotem po
kanałach to wpadła mi w ucho rozmowa i wynikło z niej, że
dziewczyna ma moją dolegliwość. Znaczy agorafobiczką jest. I jak
to zwykle w serialach bywa w dwa dni ją z tego wyleczyli.
sobota, 16 maja 2015
Izolacja
Rzadko
rozmawiam z Pawłem ostatnio. Nie mogę się z nim dogadać, nie wiem
co jest grane. Wydaje mi się, że mu się znudziłam i znalazł
sobie nową znajomą. A pies z nim tańcował. Niepotrzebny mi facet,
który nie wierzy w to co do niego mówię. Nieważne czy to jest
facet z reala czy internetu. Facet to facet, jaki by nie był jak nie
potrafi być kumplem to niech go wcale nie będzie. Użeranie się z
facetem to nie jest moja specjalność.
środa, 6 maja 2015
Efekt
Faceci w
gruncie rzeczy na całym świecie są tacy sami. Nieważne, czy w
realu czy w wirtualu. Na początku słodko-pierdzące kwiatki
wstawiają a potem idą się zajmować śrubkami. A ty siedź kobieto
w domu i obiad gotuj. Dobrze jakbyś poprała jeszcze i pozmywała. I
posprzątała. Bo jak on wróci to będzie brudny, głodny i
zmęczony.
wtorek, 28 kwietnia 2015
środa, 15 kwietnia 2015
Scysja
Myślicie,
że jak się kogoś zna tylko przez internet to nie można się z nim
posprzeczać? Ależ można można, oczywiście, że można!
sobota, 11 kwietnia 2015
Porażka
Są dwie
szkoły na temat mężczyzn. Jedna mówi, że mężczyzn trzeba stale
chwalić, że to podnosi ich samoocenę i że kobieta na tym może
tylko zyskać, druga, że mężczyzn nie należy chwalić bo popadają
w samouwielbienie i kompletnie przestają się starać. Czytałam
kiedyś Graya i on chyba był zwolennikiem tej drugiej teorii. Jego
zdaniem mężczyzna zaczyna się starać dopiero kiedy kobieta
przestaje. Odbiera to jako sygnał, że teraz jego kolej. Faceci są
głupi i tyle.
wtorek, 7 kwietnia 2015
Po świętach
Osoby
samotne najbardziej samotne czują się w święta. Niby najbardziej
rodzinne święta to Boże Narodzenie, ale Wielkanoc też nie jest
dla samotnych. Właściwie chyba nie ma świąt dla samotnych, no
może ostatecznie dzień pluszowego misia by się nadał. Można się
do niego przytulić i udawać, że się jest we dwoje. Ale dla
przeciętnych, normalnych ludzi, święta są trudne.
poniedziałek, 30 marca 2015
Artysta
Mówiłam
wam, że Paweł jest grafikiem komputerowym? Bo tak szczerze mówiąc,
to mam chyba sklerozę i nie pamiętam, a nie chce mi się po blogu
grzebać. Oj tam, najwyżej napiszę jeszcze raz, w końcu to mój
blog i mogę sobie tu pisać co mi się podoba i jak często mi się
podoba. Takie są niepisane prawa blogosfery. Wiem, bo mam dużo
czasu i czasem grzebię w necie.
środa, 25 marca 2015
Wiosna
Odbija
mi. Odbija mi jak zakochanej kobiecie na wiosnę. Piękna chcę być.
Tyle, że zakochana nie jestem, aż tak daleko się nie posuwam.
Zresztą w moich warunkach ciężko się zakochać, brak kontaktu
bezpośredniego skutecznie to utrudnia.
środa, 18 marca 2015
Kolacja
Paweł
mnie wczoraj tak nastraszył, że jeszcze do dziś mi serce nierówno
wali. Chociaż w zasadzie to nie wiem czego ja się przestraszyłam.
Może to przez zaskoczenie.
Dobra po
kolei.
sobota, 14 marca 2015
Fotka
No to
poszalał chłopina, oj poszalał. Jemu to się w domu nudzi dużo
bardziej niż mnie. A może bardziej potrzebuje kobiety niż ja
mężczyzny. Facet w końcu. Oni jednak inaczej znoszą samotność.
Właściwie nie wiem czemu on nikogo nie ma. Ja nie mam bo nie chcę,
próbowałam, ale nie mogłam znieść myśli, że ktoś może wyjść
ode mnie i iść w ten obcy świat, którego trzeba się bać. Ale
Paweł powinien kogoś mieć. Obiektywnie to mówię, bo dla mnie
lepiej, że nie ma. Wtedy jest bardziej mój.
środa, 11 marca 2015
Dystans
Nie
sądziłam, że kiedyś to powiem, ale chyba się nudzę. Tak mi się
wydaje. No bo to jest nuda? Kiedy nic się nie chce? Nie, to
lenistwo. Kiedy nic nie cieszy? Marazm jakiś mnie dopadł? Ale to
nie w moim stylu przecież, coś tu nie tak jest.
poniedziałek, 9 marca 2015
Uroda
Gdyby
nie te apteki internetowe to strach by było w lustro spojrzeć. Nie
korzystam ze słońca, więc moja cera i włosy wyglądają jakby im
kto blask i kolor zabrał. Zaraz, zaraz, nie to, żebym siwa była,
tak źle to jeszcze nie jest, ale nijakie te włosy mam, takie mysie.
Twarz też mało rumiana, wiadomo. Ale co się dziwić, jak ja nawet
na balkon nie wychodzę. W zasadzie balkon jeszcze gorszy niż klatka
schodowa bo żadnych ścian nie ma. Normalnie z każdej strony demony
strachu wyciągają po mnie swoje łapy.
czwartek, 5 marca 2015
Męski problem
Faceci
to mają czasem śmieszne problemy. Jak słowo daję. W życiu by mi
nie przyszło do głowy, że facet zamknięty w domu może
zastanawiać się nad tym jak wygląda. Znaczy oki, niech nie chodzi
brudny, nieogolony, nie musi nosić zielonego swetra do różowych
spodni, ale czy naprawdę musi mieć spodnie zaprasowane w kant?
niedziela, 1 marca 2015
Wspólny wieczór
- Paweł,
ale co ty właściwie do mnie mówisz?
Nie wiem
czy to dlatego, że czwartą godzinę rozmawialiśmy, czy dlatego, że
dwudziestą drugą nie spałam, ale zaczęłam mieć wrażenie, że
coś tu nie gra.
wtorek, 24 lutego 2015
Normalność
Ehh, te
przyziemne problemy. Niby jak się w domu siedzi można nie zwracać
uwagi na pewne rzeczy, ale jednak się zwraca. Czemu? A właściwie
nie wiem. To chyba polega na tym, że przebywając stale w zamknięciu
człowiek stara się żyć normalnie. Co prawda wiedzę o tej
normalności czerpie się z telewizji lub internetu, więc nie jest
to tak do końca wiedza obiektywna, ale lepsza taka niż żadna.
wtorek, 17 lutego 2015
Czas
Ludziom
się wydaje, że jak w domu siedzę to mam dużo czasu. Tymczasem
czas to pojęcie względne. To nie jest tylko kwestia ilości godzin.
To także sposób planowania tych godzin i minut, które są nam
dane. I tutaj ciekawostka, ponoć im więcej człowiek ma do
zrobienia tym lepiej ten czas wykorzystuje. Planowanie, planowanie,
planowanie... Nie żebym ja swoje godziny i minuty marnotrawiła
jakoś przeraźliwie, ale też nie staram się ich wykorzystywać
maksymalnie. Dlaczego? Bo nie mam takiej potrzeby. Nie muszę działać
na najwyższych obrotach. To jest równia pochyła, a ja nie mam
zamiaru spadać jeszcze niżej. Nie zamierzam sobie fundować
nadciśnienia i zawału, nie widzę sensu.
poniedziałek, 16 lutego 2015
Inspiracja
Paweł
to mnie czasem zaskakuje. Znaczy nie tak, generalnie często mnie
zaskakuje, bo w końcu prawie się nie znamy, więc wszystko jest
nowe i zaskakujące. Ale czasem mnie zaskakuje tak specjalnie.
Wyjątkowo znaczy. Na przykład wczoraj wieczorem zapytałam go co
robił przez weekend, bo jakoś tak wyszło, że nie rozmawialiśmy,
a on mi na to, że oglądał mieszkania
nowe w Łodzi. Najpierw pomyślałam, że pojechał do Łodzi i
się zdziwiłam mocno, bo przecież on z domu wychodzi tak samo jak
ja, jak przytomność straci. Potem pomyślałam, że się wygłupia,
bo z jakiegoś dziwnego powodu nie chce mi powiedzieć, co naprawdę
robił. A potem zwyczajnie zapytałam co on do mnie mówi:
czwartek, 12 lutego 2015
Mały chłopiec
-
Wołałem cię, nie słyszałaś? - zapytał Paweł jak tylko
usiadłam przed komputerem i założyłam słuchawki.
- Jak
niby miałam słyszeć, przecież te słuchawki nie są
bezprzewodowe?
- No
tak, bez sensu Cię namówiłem. Trzeba było kupić takie właśnie
bezprzewodowe z mikrofonem, mogłabyś chodzić po całym domu i
rozmawiać ze mną.
wtorek, 10 lutego 2015
Niepotrzebne
Jak
dzieci, normalnie jak dzieci... Bawiliśmy się dziś z Pawłem w
wybieranie rzeczy, których na pewno nigdy nie kupimy bo do niczego
nam się nie przydadzą. Właściwie nie wiem po co i skąd nam się
taki pomysł wziął, tak jakoś wyszło. Może już za długo
rozmawialiśmy i głupawka nam się załączyła.
sobota, 31 stycznia 2015
Eksperci
Jak się
nie wychodzi z domu to telewizor powinien być rzeczą świętą,
prawda? No i w jakimś sensie jest, mam dobry, stosunkowo nowy, z
bajerami przeróżnymi. I co z tego jak postanowił się popsuć? Na
gwarancji jest, więc martwić się nie muszę, w sumie w mojej
sytuacji to nawet rozrywka jak coś się wydarzy i jakiś człowiek
musi przyjść.
sobota, 24 stycznia 2015
Laptop kupię
Nie
lubię mieć długów. Tak jakoś mam, nie lubię i koniec. Wolę
czegoś nie kupić niż się zadłużać. Wiele lat udawało mi się
tak żyć, ale coś czuję, że przyszła kryska na Matyska. Mogę
nie mieć różnych rzeczy w domu, ale komputer to mieć muszę. Moje
jedyne prawdziwe okno na świat. Reszta się nie liczy. No telefon
jeszcze się przydaje. Ale przez telefon nie załatwi się
wszystkiego, przez internet tak. A mój laptop coś jakby
niedomaga... Warczy dziwnie, wyłącza się sam nie wiadomo dlaczego,
robi mi takie głupie numery w najbardziej nieoczekiwanych momentach
i w ogóle sam nie wie czego chce. A ja wiem jedno, sama go nie
naprawię.
poniedziałek, 19 stycznia 2015
Różowy kabelek
Jakoś
tak się porobiło od tego Sylwestra, że przy komputerze siedzę
więcej niż wcześniej i to wcale nie dlatego, że mam więcej
pracy. Dobra, kto czyta ten wie, kto nie to się właśnie
dowiaduje, a ja nie będę się tajniaczyć, godzinami gadam z
Pawłem. No co? W końcu siedzenie w domu nie powoduje upośledzenia
mózgu ani aparatu mowy. Umiem myśleć, umiem mówić, umiem
rozmawiać. No to myślę, mówię, słucham, rozmawiam. Na każdy
temat. Dosłownie na każdy. Bez tematów tabu.
środa, 14 stycznia 2015
Intymny problem
Niewychodzenie
z domu jest nawet fajne, z kupowania wielu rzeczy można zrezygnować,
kurtki i buty są niepotrzebne. Nie potrzebuję również samochodu
ani sprzętu sportowego. Oszczędność niesamowita. Za te pieniądze
dopieszczam moje gniazdko, bo skoro z niego nie wychodzę to musi być
dla mnie naprawdę przyjazne.
niedziela, 11 stycznia 2015
Sylwester w sieci
Ludziom
się wydaje, że jak nie wychodzę z domu, to Sylwester mnie nie
dotyczy. Nie wiem czemu bo w końcu Sylwester z Polsatem był dla
wszystkich. Z Dwójką zresztą też. Ale nie oglądałam ani jednego
ani drugiego. Nie żebym ten trzeci oglądała. I wcale nie spędziłam
Sylwestra sama. No co? Zdziwieni? Spoko, spoko, imprezy też nie
zrobiłam, ani nie zamówiłam sobie absztyfikanta na godziny.
Subskrybuj:
Posty (Atom)