sobota, 11 kwietnia 2015

Porażka

Są dwie szkoły na temat mężczyzn. Jedna mówi, że mężczyzn trzeba stale chwalić, że to podnosi ich samoocenę i że kobieta na tym może tylko zyskać, druga, że mężczyzn nie należy chwalić bo popadają w samouwielbienie i kompletnie przestają się starać. Czytałam kiedyś Graya i on chyba był zwolennikiem tej drugiej teorii. Jego zdaniem mężczyzna zaczyna się starać dopiero kiedy kobieta przestaje. Odbiera to jako sygnał, że teraz jego kolej. Faceci są głupi i tyle.


Że niby niesprawiedliwa jestem? No raczej nie, po prostu mówię co wiem. A tak, przepraszam, zapomniałam, że w internecie to nie jest zbyt bezpieczna opcja tak po prostu gadać co się wie. Lepiej mówić/pisać to co się na pewno wie, a najlepiej to, co się samodzielnie sprawdziło. Inaczej można się na minę nadziać i tyle, a internet nie przebacza nigdy. I nigdy nie zapomina.

Świadoma tych wszystkich praw a jednocześnie próbująca pozostać w zgodzie ze swoim sumieniem zaryzykowałam i gorąco pochwaliłam nowy packshot Pawła. Uczciwie muszę przyznać, że wyszedł mu naprawdę piękny i realistyczny. Skoro mi się pochwalił to znaczy, że był zadowolony i należało mu się uznanie, prawda? No powiedzcie, że prawda. Bo ja się pogubiłam.

Okazało się, że on mi pokazał tego packshota jako przykład czegoś kompletnie nieudanego co będzie musiał od nowa robić i przez co nie będzie miał czasu siedzieć na komunikatorze ze mną. I jak go tak wychwalałam to miał raczej dziwną minę. A potem się pożegnał i zmył i od tamtej pory go nie widziałam. Nie wiem co to ma znaczyć, ciągle robi ten packshot bo mu nie wychodzi, czy uznał, że taka ze mnie blondynka, że nie ma o czym gadać?


Dochodzi północ a ja zamiast iść spać to siedzę i myślę co ja takiego nieprzemyślanego powiedziałam i co dalej będzie w związku z tym. Niczego sobie nie obiecywaliśmy i do niczego nie jesteśmy zobowiązani a ja się czuję jakbym właśnie przeżywała pierwszy kryzys małżeński. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz