wtorek, 7 kwietnia 2015

Po świętach

Osoby samotne najbardziej samotne czują się w święta. Niby najbardziej rodzinne święta to Boże Narodzenie, ale Wielkanoc też nie jest dla samotnych. Właściwie chyba nie ma świąt dla samotnych, no może ostatecznie dzień pluszowego misia by się nadał. Można się do niego przytulić i udawać, że się jest we dwoje. Ale dla przeciętnych, normalnych ludzi, święta są trudne.

Nawet jak się ma w domu najlepsze soundbary to i tak święta nie cieszą. Program telewizyjny jakiś taki nijaki, nie ma się czym ekscytować. No muzyki posłuchać można. To nawet fajne jak się ma taki sprzęt, można posłuchać prawdziwej muzyki a nie tylko hip-hopu. Ale mimo wszystko cieszę się, że już po świętach. Jakoś mi się nawet w internecie siedzieć nie chciało, mało kto był. Niby tyle singli jest a jak przychodzi co do czego to na czacie nikogo sensownego nie ma. To już nawet w Wigilię więcej ludzi było.

Pawła też nie było, bo akurat goście mu się na głowę zwalili. Dosłownie. Wcale się ich nie spodziewał, nawet przygotowany specjalnie nie był. Na szczęście z własnym żarciem przyjechali. Mnie nikt nie robił takich numerów i bardzo dobrze. Nie lubię niespodzianek. Wolę być przygotowana. No zresztą jaki to jest sens wpadać do kogoś niezapowiedzianie? Szczególnie do kogoś kto w ogóle z domu nie wychodzi i prowadzi wybitnie jednoosobowy tryb życia? Kiedyś się wpadało do kogoś bez zapowiedzi, ale to przeszłość. Teraz jest wystarczająca ilość dostępnych form kontaktu, żeby takich niespodzianek nie robić.


No i ja się cieszę, że już jest po świętach, serio. Życie wraca na normalne tory, zlecenia też wracają, mogę pracować. No i ludzie do sieci wrócili, znowu się gwarno zrobiło, komunikatory piszczą co chwila, mail dzwoni, skype brzęczy, chwilami nie nadążam normalnie. Ale dobrze mi z tym. No i Paweł wrócił, a z tym to już mi bardzo dobrze. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz