sobota, 6 czerwca 2015

Inwestycja

Właściwie to ja pracuję na zlecenia, na umowę o dzieło, na inne śmieciówki, zaczynam się zastanawiać czy firmy nie założyć. Wydaje mi się, że lepiej bym na tym wyszła. Bo teraz to ani żadnego zusu, ani ubezpieczenia porządnego nie mam. Mało tego, zabezpieczenia na przyszłość też nie. Mam pracować do końca życia? A jak setki dociągnę? 


Biorąc pod uwagę mój oszczędny styl życia to przecież całkiem możliwe. Nie palę, nie piję (od czasu do czasu to się nie liczy), nie niszczę sobie życia nocnymi balangami ani niczym takim, chodzę spać o stałej porze, wstaję też o stałej, zdrowo jem bo niby czemu nie, no to dlaczego mam tej setki nie dożyć? Tylko, że pracować do setki to ja nie dam rady, a nie mam dzieci, które by mnie na starość utrzymywały.
Hmm, może by się tak o dzieci postarać? Nie no, żarcik taki. Z dziećmi to trzeba z domu wychodzić, nie ma szans. Już pomijam, że jakiś tatuś by się przydał. Ale to nie problem, zwabić kogoś na jedną noc zawsze można. Trudniej byłoby wycelować w tę właściwą noc. Ale to i tak bez sensu, najpierw musiałabym inwestować w dziecko ze dwadzieścia pięć lat. Jednak chyba założę firmę i zacznę płacić ten cały zus.

Jest jeszcze jeden plus takiej sytuacji – szybki kredyt dla firm. Wzięłabym sobie taki kredycik i w coś zainwestowała. Tak na dobrą sprawę to chciałabym żyć z odcinania kuponów. Internet to teraz kopalnia możliwości, portal jakiś, czy coś. To się zawsze sprawdza, trzeba tylko dobrze się rozejrzeć i zorientować co ma branie. Portale społecznościowe już raczej nie. Odkąd międzynarodowe weszły do Polski nie ma co wyważać otwartych drzwi. Ale jakieś forum tematyczne by się sprawdziło, trzeba by tylko znaleźć jakiś sensowny temat. Potem znaleźć kogoś kto postawi stronę i zajmie się administrowaniem od strony informatycznej. A potem jeszcze tylko znaleźć użytkowników. Łatwizna. Tak, trzeba założyć firmę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz