Jakoś
mi trochę lepiej ostatnio. Nawet zaczęłam więcej przez okno
wyglądać. Zaczynam się bawić w zgadywanie kim są osoby, które
widzę przez okno. Tak, wiem, że to zabawa dobra dla dzieci, ale
siedzenie w domu to dobry pretekst, żeby o tym zapomnieć. Bawię
się tak i na moment zapominam, że siedzę w domu i nie mogę się z
niego ruszyć.
Teoretycznie
oczywiście mogę, nikt mi nie broni, ale w praktyce to niewykonalne.
Atak paniki i utrata przytomności gwarantowane. Bardzo silny atak
paniki, dodam. Utrata przytomności pewnie by zaskutkowała tym, że
ktoś w końcu wezwie pogotowie, a to zabierze mnie do szpitala. W
szpitalu kolejny atak paniki, a w ataku mnie do domu nie wypuszczą.
Błędne koło. No więc nie ma co, z domu nie wyjdę. Ale to nie
znaczy, że nie mogę się pobawić. Widok na ulicę mam nawet
całkiem fajny. To z kuchni, bo pokój wychodzi na osiedle i mam
cicho.
Po
trzech dniach takiej zabawy już wiem, że ta nowa
mazda to jest takiej blondynki co ma dwoje dzieci. Za to nigdy
nie widziałam przy niej męża. Ani nikogo w ogóle. Żadnego
mężczyzny. Nigdy też nie widziałam, żeby rozmawiała przez
telefon komórkowy. Zaczęłam sobie wyobrażać kim ona jest i
wyszło mi że to wdowa. Nie wiem czemu, bo nawet się nie ubiera na
czarno. Ale wdowa i koniec. Tak mi pasuje. Rozwódka mi nie pasuje bo
rozwódka by się postarała o męskie towarzystwo. Wdowa
niekoniecznie. No więc jest wdową, ma dwoje dzieci w wieku
szkolnym, ciężko pracuje na dwa etaty bo inaczej nie da rady tych
dzieci wychować i w ogóle na nic nie ma czasu. Ten samochód to
pewnie służbowy bo na prywatny nie byłoby jej stać. Zresztą
wcale się nie ubiera jakoś okazale. Zwykłe ciuchy, nie zdziwiłabym
się jakby się okazało, że z marketu albo w ogóle z ciucholandu.
Więc mazda musi być służbowa. A to znaczy, że przynajmniej ma
pracę dobrze płatną. Po cichu jej zazdroszczę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz