Naprawdę
nie wiem dlaczego ludziom się wydaje, że jak ktoś ma agorafobię i
siedzi w domu to w ogóle o siebie nie dba. Skąd wiem? Bo siedzę w
domu i mam czas grzebać w internecie. Naprawdę ludzie mają takie
podejście. Jak ktoś z domu nie wychodzi znaczy, że nie potrzebuje
się ładnie ubrać i ładnie wyglądać bo dla siebie to nie warto,
a nikt inny nie zobaczy. No chyba, że przyjdą goście.
Rzeczywistość
wygląda zupełnie inaczej. Zuuupełnie inaczej. To, że nie wychodzę
z domu to nie znaczy, że o siebie nie dbam. Ciuchy przez net kupuję,
nie najdroższe bo nie widzę potrzeby ale i nie z internetowego
ciucholandu, bez przesady. W necie jest pełno fajnych sklepów,
gdzie można sobie kupować, wybierać, cudować, przymierzać i
zwracać. Po czym kupować następne. Cudować czyli wybrzydzać
dowolnie, bo jednak w zielonym mi lepiej niż w niebieskim, a zamiast
paska wolę gumkę. Serio mam takie sklepy, wystarczyło poszukać.
To samo kosmetyki. Można mieć każde. Ba! Kosmetyczkę też można
mieć, przyjdzie do domu i zrobi co trzeba. Tak samo fryzjerka. Ja
naprawdę nie wyglądam jak kocmołuch, chociaż przyznaję, te panie
są u mnie raz na kwartał. To, że nie wychodzę z domu to naprawdę
nie oznacza, że nie wiem co to jest depilacja laserowa ipl i że mam
na nogach dżunglę amazońską. Otóż nie mam. I nawet samoopalacz
sobie kupiłam, taki w spraju. Będę sobie ładnie wyglądała, kto
mi zabroni?
A że
nikt nie zobaczy i nikt nie doceni? Strzelę sobie parę fotek i
wrzucę do neta, może jednak ktoś doceni. I nie żadne selfie, bo
selfie mnie wkurza, normalnie samowyzwalaczem machnę. Może nawet
Pawłowi jedno podrzucę, tak dla żartu.
Czasem
jeszcze rozmawiamy, ale tylko czasem i jakoś tak niezobowiązująco.
I chyba tak jest lepiej. Nie ma sensu budować związku, który z
definicji nie ma prawa się udać. Przyjaźń też nam nie wyszła,
za bardzo się zaangażowaliśmy. W sumie szkoda trochę. Może jak
ochłoniemy spróbujemy jeszcze raz. Chciałabym bo w sumie to fajny
kumpel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz