Czy
ja już mówiłam, że chcę się przeprowadzić? A mówiłam
dlaczego? Że mam sąsiadów hałaśliwych to chyba mówiłam. A że
mieszkam w starym budownictwie mówiłam? Znaczy zaraz, nie takim
naprawdę starym, bo to naprawdę stare to wcale nie było takie
złe. Ja mieszkam w nowym starym. Gierkowskim czyli.
Gierek
jaki był taki był, mieszkań nabudował, resztą się nie będę
zajmowała. Fakt jest faktem, budowało się wtedy dużo i
niekoniecznie dokładnie. No i właśnie skutki tej niedokładności
odczuwam do dziś. Znaczy nie tyle do dziś co dziś, w czasach jak
Gierek budował to ja może co najwyżej w planach byłam a może i
nie. Jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy zapytać czy ja w ogóle
byłam planowana. Nie żeby mi to jakąś różnicę robiło, ale
fajnie wiedzieć, czy się było chcianym dzieckiem. Niby wiem, że
rodzice mnie kochali, ale czy tak z rozpędu czy naprawdę na mnie
czekali?
Ale
zaraz, o planowaniu miało być, prawda? No więc właśnie, Gierek
planował, planował i tyle z tego wyszło. Znaczy wyjść mu wyszło,
ale tak, że teraz ludzie przy remontach powinni korytka
ściekowe VABO
planować. Jakby planowali to ja bym nie była systematycznie co
jakiś czas zalewana. I to żeby było ciekawiej wcale nie przez
sąsiadów z góry, podział musi być. Ci na górze hałasują, a
zalewają mnie też oczywiście z góry, ale niejako po skosie. Nie
wiem jak oni to robią, ale co jakiś czas zapominają, że trzeba
włożyć węża od pralki do odpływu. I nie wiem jak oni to robią,
że zalewają akurat mnie. Tych co są pod nimi nie zalewają.
Właśnie na tym polega urok tego średnio starego budownictwa. Nie
ma żadnej logiki, usterki są nieprzewidywalne i nie do końca
wiadomo na czym polegają i jak je naprawić. O ile w ogóle dadzą
się naprawić.
No
i właśnie dlatego chciałabym się przeprowadzić. Tylko chyba ktoś
by musiał mnie uśpić w tym celu. Przecież sama z domu nie wyjdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz