wtorek, 16 lutego 2016

Wywiad

Cały dzień spędziłam przy komputerze. Nawet jadłam przy komputerze. Pizzę, którą przyniósł mi kurier. Potem przyniósł jeszcze jedną pizzę a na koniec sałatkę nicejską. Żałuję, że nie poprosiłam go o piwo. Po całym dniu dobrze by mi zrobiło.

Niestety mam zasady, nie piję do lustra. A o towarzystwo u mnie w domu ciężko. Mogłabym niby wejść do internetu i jakieś towarzystwo by się pewnie znalazło, sęk w tym, że picie do internetu to jak picie do lustra. Tak czy siak jestem sama a sama nie piję.
Co robiłam przez cały dzień. Pracowałam ciężko oczywiście. Ale tym razem nie zawodowo. To znaczy zawodowo też, ale nie przez cały dzień. Przez pół dnia odwalałam zlecenia aż iskry leciały, tylko po to, by przez drugie pół dać się namówić na internetowy wywiad rzekę. Dobra, ja wiem, że nie jestem nikim specjalnie ciekawym, ale jednak jestem osobą, która w ogóle nie wychodzi z domu, takich osób niby jest dużo, ale jak trzeba jakąś znaleźć to okazuje się, że nie jest to takie proste. Całkiem jakby agorafobicy pochowali się po domach niczym pająki za szafami. Bez sensu, bo dla takich ludzi jak ja internet jest jedynym sposobem komunikowania się ze światem. Ciarki mnie przechodzą na myśl jak to było trzysta lat temu.
No więc dałam się namówić na ten wywiad. W sumie wyglądało bardziej jak rozmowa na czacie niż wywiad, tyle że trzeba było mówić, a raczej pisać, pełnymi zdaniami, bez emotek, a za to gramatycznie i stylistycznie. Prosta rzecz w sumie. Dałam radę. Ale jednak było to wyczerpujące. Nie tyle fizycznie, bo w końcu palce do pisania mam przyzwyczajone, praktycznie same piszą, co psychicznie – dałam sobie pogrzebać w głębi umysłu. Nie wiem jakim cudem. Ta dziennikarka musiała być naprawdę dobra, mnóstwo rzeczy ze mnie wyciągnęła. Za parę dni ma przyjść ostateczna wersja do autoryzacji.

A teraz siedzę sobie przy oknie, patrzę na nieczynny salon samochodowy i zastanawiam się czy gdybym żyła jak inni ludzie to byłoby mi łatwiej czy trudniej? Po drugiej stronie drzwi jest wielkomiejska dżungla przecież, nie wiem czy bym w niej dwa dni przeżyła. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz