Cały
dzień spędziłam przy komputerze. Nawet jadłam przy komputerze.
Pizzę, którą przyniósł mi kurier. Potem przyniósł jeszcze
jedną pizzę a na koniec sałatkę nicejską. Żałuję, że nie
poprosiłam go o piwo. Po całym dniu dobrze by mi zrobiło.
Niestety
mam zasady, nie piję do lustra. A o towarzystwo u mnie w domu
ciężko. Mogłabym niby wejść do internetu i jakieś towarzystwo
by się pewnie znalazło, sęk w tym, że picie do internetu to jak
picie do lustra. Tak czy siak jestem sama a sama nie piję.
Co
robiłam przez cały dzień. Pracowałam ciężko oczywiście. Ale
tym razem nie zawodowo. To znaczy zawodowo też, ale nie przez cały
dzień. Przez pół dnia odwalałam zlecenia aż iskry leciały,
tylko po to, by przez drugie pół dać się namówić na internetowy
wywiad rzekę. Dobra, ja wiem, że nie jestem nikim specjalnie
ciekawym, ale jednak jestem osobą, która w ogóle nie wychodzi z
domu, takich osób niby jest dużo, ale jak trzeba jakąś znaleźć
to okazuje się, że nie jest to takie proste. Całkiem jakby
agorafobicy pochowali się po domach niczym pająki za szafami. Bez
sensu, bo dla takich ludzi jak ja internet jest jedynym sposobem
komunikowania się ze światem. Ciarki mnie przechodzą na myśl jak
to było trzysta lat temu.
No więc
dałam się namówić na ten wywiad. W sumie wyglądało bardziej jak
rozmowa na czacie niż wywiad, tyle że trzeba było mówić, a
raczej pisać, pełnymi zdaniami, bez emotek, a za to gramatycznie i
stylistycznie. Prosta rzecz w sumie. Dałam radę. Ale jednak było
to wyczerpujące. Nie tyle fizycznie, bo w końcu palce do pisania
mam przyzwyczajone, praktycznie same piszą, co psychicznie – dałam
sobie pogrzebać w głębi umysłu. Nie wiem jakim cudem. Ta
dziennikarka musiała być naprawdę dobra, mnóstwo rzeczy ze mnie
wyciągnęła. Za parę dni ma przyjść ostateczna wersja do
autoryzacji.
A teraz
siedzę sobie przy oknie, patrzę na nieczynny salon
samochodowy i zastanawiam się czy gdybym żyła jak inni ludzie
to byłoby mi łatwiej czy trudniej? Po drugiej stronie drzwi jest
wielkomiejska dżungla przecież, nie wiem czy bym w niej dwa dni
przeżyła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz