Niewychodzenie
z domu jest nawet fajne, z kupowania wielu rzeczy można zrezygnować,
kurtki i buty są niepotrzebne. Nie potrzebuję również samochodu
ani sprzętu sportowego. Oszczędność niesamowita. Za te pieniądze
dopieszczam moje gniazdko, bo skoro z niego nie wychodzę to musi być
dla mnie naprawdę przyjazne.
Czasem
jednak jest tak, że człowiek powinien wyjść, a nie bardzo ma jak.
Do lekarza chociażby. Pół biedy internista, bo tego da się do
domu ściągnąć, ale już z dentystą gorzej. Odpukać problemów z
zębami póki co nie mam. To samo z ginekologiem, też do domu nie
przyjdzie, fotela ze sobą nie przytarga. A tu mi się coś tego...
No coś się dzieje co nie powinno. Pewnie ten nowy płyn do higieny
intymnej jednak nie jest dla mnie, chociaż na opakowaniu stało jak
byk, że jest. Innych powodów nie widzę. Myślałam, że jak płyn
zmienię to i dolegliwości sobie pójdą, ale one jakieś uparte.
Domowe sposoby też nie chciały działać.
Już
byłam bliska tego, żeby dać się uśpić i przewieźć gdzieś (w
stanie paniki, różne myśli do głowy przychodzą, a ja byłam już
bardzo bliska tego stanu), kiedy wpadła mi w oko apteka internetowa
a w niej hydrovag.
Nie żeby apteka internetowa jakimś objawieniem dla mnie była, ale
to lekarstwo już tak. Myślałam, że tego typu leki są dostępne
tylko na receptę, a receptę to nie wiem skąd bym wzięła. A tak
to sobie zamówiłam, i zobaczymy co z tego będzie. Mam nadzieję,
że mi pomoże. W końcu nic strasznego nie mogłam złapać bo niby
gdzie, kiedy i od kogo? To jest niewątpliwy plus niewychodzenia z
domu. Pewnych chorób po prostu nie da się złapać i tyle. No
chyba, żeby ktoś do mnie przyszedł. Czasem ktoś przychodzi, nie
mówię, że nie. Miewam gości, ale powiedzmy, nie aż tak
prywatnych. Nikt normalny by nie wytrzymał takiego związku, więc
nikt nawet nie próbuje. A kogoś kto chciałby sobie zrobić przerwę
od życia i przyjść do mnie w wiadomym celu to ja nie chcę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz