sobota, 24 stycznia 2015

Laptop kupię

Nie lubię mieć długów. Tak jakoś mam, nie lubię i koniec. Wolę czegoś nie kupić niż się zadłużać. Wiele lat udawało mi się tak żyć, ale coś czuję, że przyszła kryska na Matyska. Mogę nie mieć różnych rzeczy w domu, ale komputer to mieć muszę. Moje jedyne prawdziwe okno na świat. Reszta się nie liczy. No telefon jeszcze się przydaje. Ale przez telefon nie załatwi się wszystkiego, przez internet tak. A mój laptop coś jakby niedomaga... Warczy dziwnie, wyłącza się sam nie wiadomo dlaczego, robi mi takie głupie numery w najbardziej nieoczekiwanych momentach i w ogóle sam nie wie czego chce. A ja wiem jedno, sama go nie naprawię.



W ogóle nie jest młody, więc i naprawiać się chyba nie opłaca. Kupię sobie nowy. Tylko jeszcze nie wiem za co. A w zasadzie to wiem, że na nowy na pewno mnie nie stać. Od biedy mogłabym używany kupić, ale używany to mój jest i nic dobrego z niego nie będzie. Nie chcę używanego. Chcę nowy, taki co mi wiele lat posłuży. I nie jakiś stary model na wyprzedaży. Chociaż ponoć nie są takie złe. Chcę naprawdę nowy. Że co, że kaprys mam? Jak się nie wychodzi z domu to to nie jest kaprys tylko konieczność. I muszę to zrobić w miarę szybko, bo przecież kupić mogę tylko przez internet. Czyli muszę kupić zanim stary mi całkiem padnie. A padnie na bank. Paweł mówi, że pewnie trzeba go wyczyścić i by działał. Możliwe, ale ja tego nie zrobię ani nigdzie z nim nie pójdę. Może w międzyczasie go wyślę do jakiegoś serwisu i spokojnie poczekam aż mi zrobią i odeślą. Ale to potem, teraz muszę znaleźć jakiś dobry szybki kredyt. A jak go znajdę to poszukać jakiegoś laptopa, który będzie spełniał moje oczekiwania i zachcianki. A nie każdy będzie, bo ja mam duże oczekiwania. Może i nie umiem naprawić laptopa, ale potrafię ocenić jego parametry. Niestety dobry laptop kosztuje niemało. Dobra, biorę się za szukanie kredytu, jak znajdę to się pochwalę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz