Ludziom
się wydaje, że jak nie wychodzę z domu, to Sylwester mnie nie
dotyczy. Nie wiem czemu bo w końcu Sylwester z Polsatem był dla
wszystkich. Z Dwójką zresztą też. Ale nie oglądałam ani jednego
ani drugiego. Nie żebym ten trzeci oglądała. I wcale nie spędziłam
Sylwestra sama. No co? Zdziwieni? Spoko, spoko, imprezy też nie
zrobiłam, ani nie zamówiłam sobie absztyfikanta na godziny.
Wiecie
ile w sieci można znaleźć fajnych ludzi? A ilu z nich jest
samotnych? Nie wiecie prawda? Ja też nie wiedziałam, dopóki moja
choroba nie uziemiła mnie w domu całkowicie. I dopóki nie
doczekałam się dobrego laptopa i szybkiego Internetu. Żyć nie
umierać. Teraz wystarczą tylko dobre
słuchawki i już można zorganizować wideokonferencję.
I tak
też zrobiliśmy. My – czyli grupa wsparcia dla agorafobików.
Nawet nie wiedziałam, że tak dużo ludzi cierpi na lęk
przestrzeni. A teraz wielu z nich to moi znajomi, czasem nawet więcej
niż znajomi. Jesteśmy w stałym kontakcie. Dosłownie, bo przecież
nigdy z domu nie wychodzimy więc możemy zawsze być online. Może
to i dziwaczne ale całkiem fajne.
Do
północy bawiliśmy się wszyscy razem, naprawdę się fajnie
bawiliśmy, słuchaliśmy muzyki, graliśmy w kalambury (No co?
Wystarczy odpalić program do grafiki i udostępnić wszystkim swój
ekran), śmiechu było co niemiara. Po północy impreza zaczęła
się jakby rozluźniać, niektórzy byli zmęczeni, nie wszyscy
chodzą spać tak późno jak ja. Część się pożegnała, inni
jakby zamilkli. Zostaliśmy sami z Pawłem. I tak się jakos intymnie
zrobiło, że opowiedziałam mu o swoim życiu, o początkach choroby
i o jej skutkach. Bo taka choroba to śmierć za życia, chociaż na
co dzień tego nie mówię. Ale jemu mogłam bo zrozumiał. W końcu
ma tak samo. W pewnym momencie zażartował, że jakby się do mnie
wprowadził to nie tylko z domu, ale i z łóżka bym nie wychodziła.
No i zaczęły mi tańczyć motyle w brzuchu. Obwiniłabym o wszystko
szampana, ale w niedzielę było tak samo i wczoraj też. Tylko
byliśmy całkiem sami na linii. Ta choroba szkodzi bardziej niż
myślałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz