poniedziałek, 16 lutego 2015

Inspiracja

Paweł to mnie czasem zaskakuje. Znaczy nie tak, generalnie często mnie zaskakuje, bo w końcu prawie się nie znamy, więc wszystko jest nowe i zaskakujące. Ale czasem mnie zaskakuje tak specjalnie. Wyjątkowo znaczy. Na przykład wczoraj wieczorem zapytałam go co robił przez weekend, bo jakoś tak wyszło, że nie rozmawialiśmy, a on mi na to, że oglądał mieszkania nowe w Łodzi. Najpierw pomyślałam, że pojechał do Łodzi i się zdziwiłam mocno, bo przecież on z domu wychodzi tak samo jak ja, jak przytomność straci. Potem pomyślałam, że się wygłupia, bo z jakiegoś dziwnego powodu nie chce mi powiedzieć, co naprawdę robił. A potem zwyczajnie zapytałam co on do mnie mówi:


- No siedziałem w necie i oglądałem mieszkania, czego nie rozumiesz?
- Sensu i celu najbardziej. Chcesz się przenieść do Łodzi?
- Nie, chciałem sobie mieszkania pooglądać.

Więcej nie pytałam. Może akurat miał jakiś kryzys, a może ma chęć remont sobie zrobić i szukał inspiracji. Nie wiem czemu akurat w Łodzi, ale ponoć to miasto z tradycjami, może dlatego.


Życie z dala od życia jest dziwne, naprawdę. Robi się rzeczy, o których przeciętny człowiek by nie pomyślał. Na przykład układa reklamówki według kolorów. Kiedyś tak robiłam jak deszcz padał, dziwnie uspokajające zajęcie. Ale mieszkań oglądać to nie lubię za bardzo, bo jednak tęskno mi do czasów kiedy żyłam inaczej. Choroba pogłębia się z wiekiem, lepiej już nie będzie. I to nie jest kwestia przełamania się, przełamać to się można na widok pająka albo myszy, ale ataku paniki nikt nie jest w stanie powstrzymać. Za to krzywdę można sobie zrobić elegancko. Po tym jak dostałam ataku przed blokiem nie wychodzę nawet na korytarz. To nawet nie to, że wstyd, to było upokarzające. A ludzie nie rozumieją takich rzeczy, nie spotykają się z nimi na co dzień. Nawet były głosy, że pijana się awanturuje. Teraz boję się nawet na klatkę schodową wyjść w obawie, że sytuacja się powtórzy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz