Powariowali
wszyscy całkiem czy co? Po pierwsze mamy lato i to nieludzko gorące,
po drugie internet nie jest dobrem luksusowym, po trzecie, ja nie
świadczę darmowych usług dla bliższych i dalszych znajomych.
Odpłatnych zresztą też nie, bo trudno brać kasę za wpisanie
czegokolwiek w Google.
Gdzieś
widziałam taką fajną sztuczkę, nazywała się „zrobię to za
ciebie” gdzie jest krok po kroku pokazane jak się używa wujka G.
Taka dosadna instrukcja. Jak jeszcze raz na nią trafię to jak słowo
honoru podeślę komuś. Używanie internetu nie boli, używanie
mózgu tez nie. Tak mi się przynajmniej wydaje. A tymczasem znowu
padło przez telefon pytanie jaka
miniwieża
jest najlepsza. A czy ja wróżka jestem? Po pierwsze nie ma czegoś
takiego jak obiektywnie najlepszy sprzęt tak samo jak nie ma
obiektywnie najlepszego samochodu. Każdemu według potrzeb i
upodobań. Wiadomo, że audi jest lepsze od fiata a ferrari od audi,
ale co z tego? Nie każdy potrzebuje ferrari, szczególnie na
polskich drogach.
To
samo jest z miniwieżami. Nie ma jednej najlepszej, ale jest cała
masa do wyboru, do koloru, co kto lubi. Jeden postawi właśnie na
kolor, drugi na rozmiar, trzeci na jakość dźwięku i głośność.
Dla jednego ważna jest funkcja karaoke dla drugiego możliwość
połączenia za pomocą bluetooth. Są i tacy co pytają o możliwość
odtwarzania płyt winylowych. A są tacy co pytają, co to są płyty
winylowe i po co to coś dziwne na górze. I tacy co się upierają,
że adapter to nic innego jak przejściówka. No i bądź tu
człowieku obiektywny i powiedz jaka miniwieża jest najlepsza. Nie
cierpię takich pytań. Do tego standardowy podtekst, że ja mam czas
żeby sprawdzić bo i tak pół dnia przed kompem siedzę. Siedzę
więcej niż pół dnia, ale nie po to, żeby sprawdzać cokolwiek
komukolwiek. Po pierwsze to moja praca, po drugie to mój sposób na
kontakty towarzyskie. A jak ktoś czegoś nie wie to niech sobie sam
wygugla albo do informacji zadzwoni. Bo ja nie jestem obiektywna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz