Jedyne
okno, przez które widać choćby kawałek świata to okno od
łazienki. Dlatego w łazience spędzam dużo czasu. Lubię patrzeć
na ulicę. Chwilami tęsknię za ludźmi, ale jak pomyślę, że
mogłabym na ulicę wyjść to mi wszelkie tęsknoty przechodzą. Ale
patrzeć lubię. Na ludzi, na zwierzęta, na tramwaje, autobusy i
samochody. Na samochody to chyba w ramach sentymentu z dzieciństwa.
Zawsze lubiłam się bawić takimi małymi samochodzikami, resoraki
na to mówiliśmy. Może zresztą do dziś się tak mówi. Miałam
całą kolekcję tych samochodzików, nie wiem co się z nimi stało.
Pewnie trafiły na strych a stamtąd do bratanka. Szkoda, że
bratanek nie mieszka ze mną, pobawiłabym się z nim tymi
samochodzikami.
Fajne
autko dziś widziałam przez to moje okno łazienkowe. I jakoś tak
właśnie zatęskniłam za tymi resorakami. Bo samochód był
czerwony. Jak te małe resoraki. Mało jest czerwonych samochodów,
jeżeli w ogóle są to tylko kobiety nimi jeżdżą. A tym podjechał
mężczyzna. Zresztą to nie był damski samochodzik. Duży, taki
typowy dla mężczyzny. I obszerny. Dopiero jak ten brunet wyszedł
zobaczyłam, że jest bardzo wysoki, a w samochodzie mieścił się
swobodnie. I wcale nie wyglądało na to, że ma maksymalnie
odsunięty fotel. Jakoś dużo miejsca z tyłu było. I wysoki ten
samochód był, nie terenowy, ale wysoki. Musi mieć dobre resory. I
w ogóle coś w tym samochodzie było takiego, że wyglądał jak
sportowy, tylko duży. Takie połączenie drapieżnego auta
sportowego i eleganckiego samochodu rodzinnego. Na szczęście
zaparkował tak, że udało mi się zobaczyć co to za samochód –
suv mazda cx-5. Znaczy,
że suv to sobie znalazłam w internecie. I jeszcze wiele ciekawych
rzeczy, począwszy od małego spalania, skończywszy na bogatej
ofercie opcji dodatkowych. Mazda cx-5 - samochód marzenie dla
każdego, kto się przemieszcza po drogach. Mnie musi wystarczyć
podglądanie przez okno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz