środa, 3 grudnia 2014

Samochód marzenie

Jedyne okno, przez które widać choćby kawałek świata to okno od łazienki. Dlatego w łazience spędzam dużo czasu. Lubię patrzeć na ulicę. Chwilami tęsknię za ludźmi, ale jak pomyślę, że mogłabym na ulicę wyjść to mi wszelkie tęsknoty przechodzą. Ale patrzeć lubię. Na ludzi, na zwierzęta, na tramwaje, autobusy i samochody. Na samochody to chyba w ramach sentymentu z dzieciństwa. Zawsze lubiłam się bawić takimi małymi samochodzikami, resoraki na to mówiliśmy. Może zresztą do dziś się tak mówi. Miałam całą kolekcję tych samochodzików, nie wiem co się z nimi stało. Pewnie trafiły na strych a stamtąd do bratanka. Szkoda, że bratanek nie mieszka ze mną, pobawiłabym się z nim tymi samochodzikami.



Fajne autko dziś widziałam przez to moje okno łazienkowe. I jakoś tak właśnie zatęskniłam za tymi resorakami. Bo samochód był czerwony. Jak te małe resoraki. Mało jest czerwonych samochodów, jeżeli w ogóle są to tylko kobiety nimi jeżdżą. A tym podjechał mężczyzna. Zresztą to nie był damski samochodzik. Duży, taki typowy dla mężczyzny. I obszerny. Dopiero jak ten brunet wyszedł zobaczyłam, że jest bardzo wysoki, a w samochodzie mieścił się swobodnie. I wcale nie wyglądało na to, że ma maksymalnie odsunięty fotel. Jakoś dużo miejsca z tyłu było. I wysoki ten samochód był, nie terenowy, ale wysoki. Musi mieć dobre resory. I w ogóle coś w tym samochodzie było takiego, że wyglądał jak sportowy, tylko duży. Takie połączenie drapieżnego auta sportowego i eleganckiego samochodu rodzinnego. Na szczęście zaparkował tak, że udało mi się zobaczyć co to za samochód – suv mazda cx-5. Znaczy, że suv to sobie znalazłam w internecie. I jeszcze wiele ciekawych rzeczy, począwszy od małego spalania, skończywszy na bogatej ofercie opcji dodatkowych. Mazda cx-5 - samochód marzenie dla każdego, kto się przemieszcza po drogach. Mnie musi wystarczyć podglądanie przez okno. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz