Zakupy w
sieci mają swoje plusy i minusy. Plusem, szczególnie przed
świętami, jest całkowity brak kolejek i transport do domu. A także
dowolna pora robienia zakupów. Ostatni raz robiłam to o trzeciej
nad ranem bo nie mogłam spać. Pora dobra jak każda inna, zamówiłam
dostawię na godziny wczesnopopołudniowe i nawet się trochę rano
wyspałam. Minusem jest wielka niepewność co tak naprawdę do nas
przyjedzie.
Dlatego
fotografia produktowa
jest tym co ostatnio lubię najbardziej. Szczególnie ten jej rodzaj,
który dba o to, żebym obejrzała sobie produkt z każdej strony.
Naprawdę z każdej, a nie tylko z przodu i z tyłu. Pół biedy jak
chcę kupić puszkę kukurydzy, albo szczoteczkę do zębów, to nie
są drogie rzeczy. Ale już kupując prezenty na święta (tak, tak,
to że nie wychodzę z domu nie znaczy, że nie obchodzę świąt i
nie daję prezentów), kiedy planowałam wydanie większej gotówki i
naprawdę chciałam być pewna, że to co kupuję jest tym, za co się
podaje, prezentacje obrotowe były dla mnie na wagę złota. No
dobra, może nie aż tak bardzo, ale jednak bardzo. Jak kupuję robot
kuchenny, to chcę mieć pewność, że naprawdę jest tak praktyczny
i nowoczesny jak o nim mówią.
Potrafię
co najmniej kwadrans analizować zdjęcia i wizualizować sobie
używanie każdej rzeczy, tylko po to, żeby na koniec stwierdzić,
że to nie jest to o co mi chodzi. Nieskromnie powiem, że jeszcze
nigdy się nie pomyliłam. A więc da się bez wychodzenia z domu
zrobić naprawdę dobre zakupy. Pewnie nie tylko ja to odkryłam,
skoro jest teraz w sieci mnóstwo sklepów internetowych. Jest też
mnóstwo narzędzi ułatwiających dokonywanie zakupów on line, jak
choćby właśnie te fotografie produktowe.
W tym
roku kupiłam już całkiem fajny aparat fotograficzny, wspomniany
robot kuchenny, eleganckie perfumy, a teraz myślę nad jakimś
fajnym gadżetem dla kobiety. Ktoś coś podpowie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz